ZESTAW – CHASEN (z logo) + łyżeczka

Opis

Chasen – potocznie zwany miotełką.

Czy wyobrażacie sobie cierpliwość i skrupulatność osoby, która siedzi i wycina te 120 pręcików bambusa? Bardzo często o tym myślę, kiedy robię moją matchę.

Dla Psychomamy zrobione zostały specjalne chaseny z zieloną niteczką, żeby przypominać o tym co ważne – czyli Tobie o Tobie. Twój czas i Twoja dbałość o siebie. Mam nadzieję, że robiąc matchę, patrzysz na to, jak pięknie wprowadzasz w wir WILDE MATCHĘ, a gdy dodatkowo chasen będzie wydawał niezwykle szeleszczący i kojący dźwięk – pomyślisz sobie o sobie! Jeślii chcesz zadbać o dziecko, partnera, cały świat – zacznij od siebie!

Chasen – tradyjnie służy do robienia matchy. Czy jest niezbędny? Nie! Możesz spokojnie zrobić zwykłym spieniaczem do mleka.

Ale tak jak ze wszystkim. Nie, nie musisz mieć ręcznie robionych butów. I nie musisz mieć indywidualnych lekcji yogi z trenerem. Nie musisz codziennie dbać o siebie. Ale możesz i jeśli chcesz – to czas dla Ciebie, skrojony na miarę – jest najbardziej wartościowym czasem.

Dla mnie chasen to nie jest przyrząd do robienia matchy – on jest integralną częścią rytuału. Rytuału: STOP, THINK, DRINK. Kiedy przestaję być i mój świat jest tylko tu i teraz. Kocham robić 8-ki chasenem i kocham szelest miotełki i kubeczka. Kocham patrzeć jak kropki matchy spadają z bambusików. To jest dla mnie integralna część procesu, moich 5 minut z moją matchą, dla siebie.

Więc nie, nie musisz robić matchy w sposób tradycyjny, ale po co odbierać sobie dodatkową radość? Japończycy wiedzą co robią – chasen jest piękną tradycją dla ludzi, którzy dbają o samoświadomość, czas dla siebie i dobrą matchę, oczywiście. #NoToMatcha – za pyszną matchę i 5 minut tylko dla siebie.

Ja zniszczyłam kilka łyżeczek, bo automatycznie włożyłam do zmywarki. Nie bądź jak ja. Bądź uważny. Ktoś ciężko pracował, żeby zrobić dla nas łyżeczkę, więc… umyjmy ją ręcznie – korona nam z głowy nie spadnie, prawda?

Ja kocham tą łyżeczkę. Kocham nie tylko dlatego, że ona precyzyjnie odmierza ile mam użyć mojej matchy, bo ja lubię tyle ile lubię i nie lubię – ani mniej, ani więcej. Lubię ją, również dlatego, bo jest częścią rytuału. Jest niezwykle pięknym przedmiotem – ze swoją prostą japońską elegancją.

Dla mnie ten zestaw jest bardzo zen. I przypomina mi o tym, że wszystko czego dokonali – jest piękne i robione z miłością.

Na zdjęciu jest tyle matchy ile ja lubię, Fergus lubi mocniejszą matchę i daje sobie dwa razy tyle (przez niego tyle jej zużywamy ;)) Musisz poeksperymentować ile dla Ciebie będzie dobrze, żeby nie była za słaba, ani za gorzka.

#NoToMatcha – za perfekcyjną matchę.